22 marca 2004 roku koncert Limp Bizkit w katowickim Spodku został odwołany. Wiecie, jaki był powód? 40 minut przed rozpoczęciem koncertu, jakiś „dowcipniś” poinformował policję o podłożeniu bomby w hali. Fanom, którzy byli w środku powiedziano, że Fred Durst jest chory (aby nie siać paniki). Na szczęście nie było, ani bomby, ani Fred nie był chory – mimo wszystko byłem lekko wkurzony zaistniałą sytuacją. Po tych zdarzeniach miałem uraz do tej kapeli. Na kolejnych koncertach w Polsce już się nie pojawiłem. A miałem okazję, bo grali w naszym pięknym kraju trzykrotnie (2009 Szczecin, 2010 i 2012 Warszawa).
Nigdy wielkim fanem Limp Bizkit nie byłem. Podobała mi się ich energia, jaką prezentują na koncertach. To wszystko. Wiedziałem, że będą grali na Orange Warsaw Festival, jednak niespecjalnie zawracałem sobie tym głowy.
Znajomy, nieznajomy (dzięki Szymek!) zrobił mini konkurs na swojej tablicy na Facebooku. Do wygrania były dwa bilety na płytę na OWF 2014. Zasady? Proste. Kto pierwszy wyrazi chęć pozyskania biletów w komentarzu, ten wygrywa – udało się! Idę!
W zeszłym roku również byłem na OWF. Kupiłem bilety na trybuny – nie wiem co mnie podkusiło, ale to był błąd. Z miejsc siedzących, koncert ogląda się fatalnie – nic nie widać i nie czuć klimatu. Nie wspominając o nagłośnieniu, które na Stadionie Narodowym jest słabiutkie – to dlatego Cypress Hill i The Offspring nie zrobili na mnie dobrego wrażenia.
Występ Limp Bizkit na tegorocznym OWF podsumuję krótko: była energia i moc! Nagłośnienie na Warsaw Stage było normalne – wbrew niektórym opiniom.
Wokalista zespołu, Fred Durst jest świetnym gościem. Podczas koncertu zaprosił na scenę fankę, która przygotowała dla niego niespodziankę.

Zawstydzona fanka Limp Bizkit trzyma z wokalistą prezent YOU ARE MY FAVORITE MUTHAFUCKERS
Majka czuła się na scenie jak ryba w wodzie. Tremę schowała do kieszeni. Śpiewała, tańczyła, przybijała piątki z Fredem. Udało mi się z nią porozmawiać i cyknąć selfie.
Pierwsze pytanie. Zasadnicze. Majka, co czułaś będąc na scenie z Limp Bizkit?
Pytanie! Czułam się jak pojebana „starfish” w wodzie. Jednocześnie nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje! Szkoda, że mikrofon Sama (Sam Rivers – basista) nie był bardziej nagłośniony…chyba było widać, że mam parcie na rapowanie i darcie ryja. Poza tym lubię pobrzękiwać na basie.
Fred trafił na prawdziwą fankę Limp Bizkit. Widać było, że znasz tekst do piosenki „Livin’ It Up”.
To jeden z moich ulubionych utworów, z którym wiąże się milion zajebistych przeżyć z mojego życia.
Jak się zaczęła Twoja przygoda z Limp Bizkit?
Zaczęłam ich słuchać mając ok. dziesięć lat. Wracałam ze szkoły, odpalałam MTV. Było tak głośno, że sąsiedzi pukali do drzwi! W tamtych czasach ta muzyka była popularna i dla mnie najbardziej wartościowa.
Limp Bizkit to ścieżka dźwiękowa mojego życia. Pierwszą płytą, która wpadła w moje ręce była „Chocolate Starfish and the Hot Dog Flavored Water”, gdy ją odpalałam to wyobrażałam sobie, że cofam się w czasie. Z każdym rokiem słuchanie tej kapeli nabiera nowych znaczeń. Gdyby nie oni to nie poznałabym ważnych ludzi w moim życiu.
Sporo ludzi uważa, że Twoje wejście na scenę było ustawką. Ochrona na koncertach zazwyczaj nie dopuszcza do takiej sytuacji. Jak było naprawdę?
To był spontan, a nie żadna ustawka! Robiąc baner w niedzielę rano słuchałam sobie Limp Bizkit i wizualizowałam jak śpiewam obok Freda. Jak widać, marzenia się spełniają.
Setlista (szkoda, że nie zagrali Nookie) koncertu Limp Bizkit:
1. Why Try
2. Rollin’ (Air Raid Vehicle)
3. Hot Dog
4. Gold Cobra
5. My Generation
6. Livin’ It Up
7. Re-Arranged (until the bridge, then into..)
8. Killing In The Name (Rage Against The Machine cover)
9. My Way
10. Faith (George Michael cover)
11. Eat You Alive
12. Take A Look Around
13. Break Stuff
Mogę śmiało napisać, że jestem dumny z Majki. Sami zobaczcie jak to wyglądało:
Po koncercie Limp Bizkit poszedłem na Orange Stage na Stadion Narodowy. Gwiazdą wieczoru był David Guetta. Nie wiem jak to się stało, ale z przyjemnością słuchałem jego występu. Szkoda, że zapomniałem o białych rękawiczkach…wtedy byłbym wniebowzięty.
Jeżeli spodobała Ci się publikacja: polub fan page.
Dzięki!