Jak to się stało, że w ogóle dostałem propozycję występu na żywo? Mikołaj Nowak, który jest odpowiedzialny za strategię i promocję m.in. kanału TVN24 BiS w internecie napisał w czwartek (18 sierpnia 2016) na swoim profilu na Facebooku, że szuka podróżników do niedzielnego programu “Pokaż nam świat”. Zgłosiłem się! Po kilku godzinach zadzwoniła do mnie Magdalena Główka, która jest koordynatorką serii “PNŚ” z informacją, że zostałem wybrany. Byłem trochę zaskoczony, jednak banan pojawił mi się na twarzy. Zgłosiło się wielu podróżników, a akurat trafiło na mnie. Miło!
Na potrzeby programu musiałem napisać krótką notkę z planem podróży: jakie miejsca zwiedziliśmy (poleciałem na Filipiny z kumplem), jakie historie przeżyliśmy, co ciekawego się działo, jakie są ceny noclegów, jedzenia, czy warto się zaszczepić i ubezpieczyć. Dodatkowo wybrałem najciekawsze zdjęcia i filmy – całość zajmowała około 10 GB. Materiał zawiozłem w piątek osobiście do głównej siedziby TVN w Warszawie, aby w sobotę produkcja zmontowała relację z Filipin. Redakcja nie wybrała żadnych zdjęć – filmy były ciekawsze. W relacji wideo, która była pokazana w telewizji zabrakło jak Michał jadł baluta (filipiński afrodyzjak) i jak lecieliśmy nad przepaściami na linie (Zipline). To nic straconego! Te i inne filmiki z Filipin wrzucę na swój kanał na YouTube.
W sobotę zacząłem przygotowywać się do niedzielnego wywiadu – miał trwać ok. 10 minut. To dużo czasu! Moi poprzednicy mieli tylko trzy minuty. Wypisałem w notesie najważniejsze punkty odnośnie interview: miejsca, ludzie, ciekawostki, przygody, jak mam mówić, na co zwrócić uwagę. Zrobiłem nawet próbę przed lustrem, aby stres mnie nie zjadł.
Zaproponowałem Michałowi, aby mi towarzyszył jak już będę w studio – zgodził się.
Nadeszła niedziela. Zabieram ze sobą Michała i Gosię. Jedziemy! Dojeżdżamy! Jesteśmy na miejscu! O 14:15 musiałem stawić się w centrali TVN, a o 14:45 miałem rozmawiać live z prezenterką. Przed wejściem trzeba było pokazać ochronie dowody osobiste – takie procedury. Weszliśmy do środka! Czekamy na producentkę telewizyjną Magdalenę Musialak. Zaprowadziła mnie do pokoju w którym robi się makijaż. W trakcie upiększania mojej twarzy, chwilę z nią porozmawiałem o programie, Filipinach i… medycynie estetycznej. Po jakimś czasie naszą trójkę “przejęła” Magdalena. Poszliśmy do studia TVN24 BiS. Uzupełniłem płyny w postaci wody, chwilę porozmawiałem z prezenterką Agatą Zamęcką, która miała ze mną przeprowadzić rozmowę. Po chwili słyszę od Agaty: Michał!! Za 10 sekund wchodzimy na antenę!
Zaczęło się… W pierwszych minutach czułem się zestresowany, plątał mi się język, później już było tylko lepiej… Nie da się opowiedzieć wszystkich ciekawostek z wakacji na Filipinach w ciągu 10 minut rozmowy. Dlatego zachęcam do śledzenia moich tekstów na blogu – do opisania zostało wiele ciekawych przygód i historii z El Nido, Boholu, Panglao i bajecznej wyspy Boracay.
To nie był w pełni mój telewizyjny debiut. W 1996 roku trenowałem koszykówkę w koszykarskim klubie Pivot Piastów (co ciekawe, właśnie z Michałem). Byliśmy najlepszą drużyną na Mazowszu. W wielkanocnym turnieju koszykówki była transmisja na żywo z finału pomiędzy naszą drużyną, a Łomżyczką na kanale WOT (Warszawski Ośrodek Telewizyjny). Ten mecz komentował legendarny spiker sportowy Wojciech Zieliński, to był wtedy dla mnie dodatkowy smaczek. Pamiętam jego słowa po zdobyciu przeze mnie punktów: Michał Jędrzejkowski! Może to nazwisko kiedyś będzie ważne w polskiej koszykówce. Byłem jednym z lepszych koszykarzy w regionie – grałem w kadrze mazowieckiej. Pewnie dlatego wtedy o mnie wspomniał. Mam ten mecz nagrany na kasetę VHS – muszę go kiedyś wreszcie zgrać na DVD. Druga “styczność” z telewizją miałem bodajże w 1998 roku. Najlepsi z drużyny Pivota zostali zaproszeni do programu koszykarskiego “Rzut za 3”, który był nadawany przez… TVN. Prowadził go wtedy trener Jacek Łączyński oraz młody amator koszykówki Bartosz Obuchowicz. Nic tam nie mówiłem, pokazywaliśmy z chłopakami z zespołu jak prawidłowo wykonać różne koszykarskie ćwiczenia.
Wracając do rozmowy na żywo o Filipinach. Dopiero po programie okazało się, że Michał mógł ze mną wystąpić. Gdybym wiedział o tym wcześniej to na pewno byśmy pokazali się przed kamerami we dwóch. Czasu nie cofnę, natomiast mamy w planach polecieć w kolejną podróż. Gdzie? Na razie nie zdradzę.
Jakie mam wnioski po wizycie w tego typu programach telewizyjnych? Trzeba iść na totalnym luzie, nie można się spinać. Trema to norma, szczególnie jak się nie ma doświadczenia przed kamerami. Im prościej się mówi, tym lepiej. Nie ma sensu filozofować, bo się człowiek zaplącze – tak jak ja w niektórych momentach. Ten wywiad o Filipinach była dla mnie świetną przygodą. Co ciekawe po programie odezwali się do mnie starzy znajomi. Gratulowali, byli zaskoczeni na mój widok w telewizji. To sympatyczne akcenty, a zarazem można wyciągnąć jeden z wniosków. Pomimo tego, że telewizja (na rzecz internetu) powoli odchodzi do lamusa, nadal ma swoich odbiorców.
Zapraszam do obejrzenia materiału.
Komentowanie i hejtowanie mile widziane:
Pytanie za 100 punktów. Kim był stworek? Wpisujcie w komentarzach.
Jeżeli spodobała Ci się publikacja: polub fan page.
Dzięki!