AUTOR ARCHIWUM WSPÓŁPRACA

Połknąłem Jabłuszko

05/04/2015
Wybaczcie moją blogową abstynencję. Wszystko za sprawą Jabłuszka. Zbierałem się do napisania tego tekstu trzy miesiące. Nie bez powodu. Jeżeli pracujesz na pięcioletnim laptopie, który ledwo zipie, a z dnia na dzień przesiadasz się na maszynę marzeń, to uwierzcie mi, można zapomnieć o bożym świecie…

Nie wszyscy pamiętają, ale jakiś czas temu próbowałem sprzedać swojego pięcioletniego MacBooka Pro. Przy okazji tej sprzedaży, wybuchła afera. Pisał o niej Wykop, NaTemat, Wp, Wyborcza -> Skąd Pani ma mój numer? Z Internetu. Laptopa sprzedałem poprzez inny serwis z ogłoszeniami. Następnego dnia poleciałem do jednego z warszawskim salonów Apple (skusili mnie ratami 0% oraz świetną obsługą klienta) w Warszawie i kupiłem MacBooka Pro 13″ Retina, dysk SSD, 16GB ram – stabilne, szybkie, piękne cudeńko.

MacBook Pro Retina 13

Powrót do korzeni

Atari, Amiga 500, PC 486 to urządzenia z mojego dzieciństwa. Napiszę o nich kiedyś oddzielny tekst. W tej publikacji skupię się na ostatnich dziesięciu latach. Przed zakupem MacBooka, korzystałem ze starego PCta, który służył mi przede wszystkim do zabawy. Zarywałem noce na takich grach jak NBA Live 98, Grand Theft Auto czy Medal Of Honor. To były czasy. Przebrnąłem przez systemy Windows 2000, Millenium, XP. Dlatego przestawienie się na laptopa z innym systemem było krokiem milowym.

Romans z MacBookiem rozpocząłem pięć lat temu. Po zrobieniu dogłębnego researchu, mój wybór padł na MacBooka Pro 15 cali (2,53 GHz Intel Core i5, 4 GB ram). Maszyna sprawdzała się rewelacyjnie. Jednak, żeby nie było tak kolorowo, w ostatnich dwóch latach zaczęło mnie irytować kilka rzeczy:

Duże gabaryty – niestety 15 calowa matryca i 2,5 kg wagi robi swoje. MacBook nie był poręczny, czasami nie mieścił się na stolikach w kawiarniach. Nie czułem się komfortowo, miałem wrażenie, że korzystam z prehistorycznego sprzętu. Do tego dochodziła waga, a trzymanie go na udach nie należało do przyjemności – szczególnie jak mnie naszła wena na pisanie tekstu. A ona zazwyczaj przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie…

MacBook Pro Retina 13

Aktualizacja systemu OS X – w 2010 roku w zestawie z MacBookiem otrzymałem system Snow Leopard. Mamy rok 2015. Do tego czasu Apple wypuściło cztery systemy (Lion, Mountain Lion, Mavericks, Yosemite). Kiedy był update nowych systemów, zawsze robiłem aktualizację. Stwierdziłem, że jak coś jest nowe to musi być bezpieczniejsze i lepsze. Tak było, jednak z roku na rok sprzęt chodził wolnej.

Punkt kulminacyjny nastąpił, kiedy system uruchamiał się ponad pięć minut, a otworzenie przeglądarki Chrome zajmowało cztery minuty. Wtedy straciłem cierpliwość. Mogłem się ratować rozbudową laptopa – kupno dysku SSD oraz pamięci RAM rozwiązałoby problem z zamulaniem. Pomimo tego stwierdziłem, że potrzebuję lekkiego, szybkiego i małego wariata.

MacBook Air 13″ czy MacBook Pro Retina 13″?

Pierwotnie przymierzałem się do kupna MacBooka Air. W trakcie przeglądania for internetowych, słuchałem podcastu Yes Was. Prowadzący Wojtek Wieman oraz Paweł Orzech to: „dwóch przystojnych gentlemanów, którzy co tydzień opowiadają o tym, co dzieje się w świecie nowych technologii, starając się go przybliżyć każdemu w prosty, przyjemny sposób”. Pomyślałem, że to coś dla mnie! Nie jestem geekiem, który jest programistą i grafikiem w jednym, żeby wszystko ogarniać. Chłopaki prowadzili akurat audycje o MacBookach. Paweł jest fanboy’em Apple, więc dużo o nim gada, a co ważne, mądrze gada.

Skrobnąłem do niego maila z opisem mojego dylematu. Feedback miałem natychmiastowy – po wymianie kilku maili, Paweł przekonał mnie do MacBooka Pro Retina 13″. Jakie miał argumenty? MacBook Pro w porównaniu do Air’a jest cięższy tylko o 200 gramów – sprawdziłem to w salonie i faktycznie, różnica jest znikoma oraz niezauważalna. Jeżeli chodzi o podzespoły, to przy zaoszczędzeniu więcej forsy, MBP jest o wiele szybszy, niż MBA.

Dlaczego wybrałem MacBooka Pro 13″?

Laptop jest moim narzędziem pracy. Wykorzystuję go m.in. do korzystania z Internetu, pisania tekstów, słuchania muzyki, tworzenia prezentacji, przeglądania i obrabiania zdjęć/filmów. Ponadto system musi być intuicyjny, sprzęt nie może się zawieszać, zamulać, a bateria powinna trzymać maksymalnie pięć godzin. Podejrzewam, że nie mam wygórowanych oczekiwań i 90% ludzi na świecie ma podobne wymagania. Dobra, przydałoby się jeszcze bezprzewodowe ładowanie baterii, ale na to muszę jeszcze poczekać…

MacBook Pro Retina 13

Podsumowanie

Po trzech miesiącach korzystania z MBP Retina 13″ jestem nim zauroczony. Wszystko działa jak należy. Laptop uruchamia się w ciągu dziesięciu sekund!! Przeglądarka Chrome w dwie sekundy. Co ważne przy uruchomionych 30 kartach w Chrome, otwartym programie Gimp, Spotify, Mail, iPhoto, iTunes szybkość MBP jest taka sama jak w przypadku otwarcia pojedynczej aplikacji.

Nie martwię się o to, że coś mi się zatnie, coś przestanie działać. Nie wyobrażam sobie przesiadki na laptopa z systemem Windows. Obecnie pracuję na Mavericksie i jestem z niego zadowolony. Yosemite to najnowszy system Apple. Niestety nie mogłem się do niego przekonać – jest dla mnie za przejrzysty. Skusiły mnie bajery, jednak po paru dniach pracy na nim, szybko wróciłem do Mavericksa.

Jeżeli nigdy nie pracowaliście na appleowskich urządzeniach, to nie ma się czym martwić. Ich sprzęty i systemy są intuicyjne i często bezawaryjne.

Czekam na hejterskie komentarze anty fanów Apple’a…

Jeżeli spodobała Ci się publikacja: polub fan page.

Dzięki!

  • PRZECZYTAJ TAKŻE:

    Połknąłem Jabłuszko

    Wybaczcie moją blogową abstynencję. Wszystko za sprawą Jabłuszka. Zbierałem się do napisania tego tekstu trzy miesiące. Nie bez powodu. Jeżeli pracujesz na pięcioletnim laptopie, który ledwo zipie, a z dnia na dzień przesiadasz się na maszynę marzeń, to...
    05/04/2015

    Weź udział w konkursie!
    Spróbuj swoich sił na wakeboardzie

    To pierwszy konkurs na moim blogu! Co można wygrać? Karnety oraz kilkunastominutowe przejazdy na wake'u! Niektóre pytania będą banalnie proste, przy innych trzeba będzie trochę główkować. Zabawa jest warta świeczki. W nagrodę czekają Was niezapomniane...
    14/08/2014

    Jak łysy z BMW
    zaślinił się na mój widok

    Śmigam skuterem po warszawskich ulicach już pięć lat. Przejechałem nim ponad 20 tysięcy kilometrów. Miewałem różne nieprzyjemne sytuacje, ale ostatnie zdarzenie przeszło moje wszelkie oczekiwania. Łysy cham z BMW splunął mi prosto w “twarz”. Dlaczego to...
    20/07/2016